Morsowanie hartuje organizm – rozmowa z ultramaratończykiem

Czy wiecie, że morsowanie może być potraktowane jako trening zastępczy ultramaratończyka? Czym charakteryzuje się ta dyscyplina i co może przydarzyć się podczas zawodów i treningów? Zapraszamy do rozmowy z Dariuszem Rewersem.

Bieganie to jeden z najpopularniejszych sportów Polaków. Biegi ultra to sport dla ludzi z charakterem. Kiedy to się u Pana zaczęło?

W młodości, kiedy biegałem już dosyć intensywnie dowiedziałem się o biegach ultra i rajdach przygodowych na kanale Discovery.  Oglądałem wtedy z zapartym tchem rajdy przygodowe Eco-Challenge i marzyłem aby kiedyś mieć tyle siły w mięśniach i głowie aby również uczestniczyć w takich przygodach. Minęło prawie 20 lat kiedy dojrzałem do decyzji o próbie sił w takich biegach i udało się.

Taki sport to wiele wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Jak przygotowuje się Pan do startów.

Rzeczywiście trening do biegów ultra zajmuje sporo czasu. Tym bardziej jeśli chce się coś znaczyć w tej dyscyplinie. Ja ciągle szukam czasu aby trenować intensywnie i choć czasami wstaje nawet o 3:30 aby pogodzić pasję z życiem zawodowym to ciągle nie jest to tyle ile bym chciał. Tu niestety zawodowcy dysponujący czasem mają znaczną przewagę nad pozostałymi biegaczami. Możliwość trenowania dwa razy dziennie, w różnych warunkach, obozy kondycyjne, odpowiedni czas na regenerację to moje niedoścignione marzenia. Staram się biegać przynajmniej 6 razy w tygodniu, a kilometraż miesięczny to ponad 550 km. Ważną kwestią są treningi zastępcze, wzmacniające i streching. Nie zapomnijmy także o nieodłącznej kwestii jaką jest pożywienie na które bardzo zwracam uwagę.

Czy morsowanie można uznać jako jeden z elementów biegowego treningu?

Jak najbardziej. Traktuje morsowanie jako trening zastępczy i odkąd zacząłem morsować poczułem znaczną różnicę.

Dlaczego warto morsować?

Morsowanie ma wiele zalet i chyba każdy znajdzie coś na czym mu zależy. Ja doszukuje się w tej dyscyplinie sportu przede wszystkim korzyści w postaci regeneracji. Dużo trenuje i często moje mięśnie są wyniszczone i zmęczone.

Morsowanie pozwala mi szybciej dojść do siebie i wrócić do normalnych obciążeń treningowych.

W biegach kilkunastogodzinnych, a czasami nawet kilkudniowych spotykamy się z różnymi warunkami pogodowymi. Morsowanie hartuje organizmu i  pozwala mi lepiej znosić chłód, wiatr, deszcz, śnieżyce, mrozy, czy upały.
[slide-anything id=”1903″]
 

Czy biegi ultra stają się coraz bardziej popularne?

Od kilku lat obserwuje się ogólny wzrost popularności uprawiania różnych sportów dostępnych dla amatorów. Powiedział bym, że zrobiła się modą na bycie zdrowym i wysportowanym. Obserwuje się wzrost ilości biegaczy na wszystkich dystansach. Biegi ultra mają tą przewagę nad biegami ulicznymi, że najczęściej odbywają się w magicznych warunkach przyrodniczo-widokowych. Biegacze nie wyczynowi traktują tego rodzaju imprezy sportowe jako formę turystyki sportowej. Odwiedzają cudowne miejsca i zwiedzają je na biegowo.

Na trasie może zdarzyć się wszystko. Czy pamięta Pan jakąś szczególną historię, która wydarzyła się na trasie?

Praktycznie każdy trening, a na pewno każde zawody to przygoda. To wycieczka w nieznane. Bywały biegi kiedy spotykałem całe stada zwierząt jak np. jelenie. Bywało tak, że w środku lasu traciłem światło i w obcym terenie musiałem radzić sobie na bezdrożach. Zdarzyło się, że po kilkunastu godzinach biegu nadchodziła gwałtowna burza, a ja cały przemoczony i wyziębiony kontynuowałem bieg. Jednak najbardziej pamiętam zdarzenie z treningu kiedy w nocy napadła na mnie grupa, sporych wiejskich psów. To nie było tylko obszczekiwanie obcego. Widziałem zęby i atak na mnie. Co zrobiłem? Zacząłem na nie szybko biec, krzycząc i pieski się przestraszyły.

Od czego zacząć, gdy chce się rozpocząć przygodę z biegami ultra i zostać ultramaratończykiem?

Przede wszystkim od systematycznych i wcale nie wiadomo jak obszernych treningów. Wiadomo, że mięśnie muszą być przyzwyczajone do znacznego wysiłku fizycznego. Wyobraźmy sobie kilkanaście godzin stania tylko, a co dopiero biegania. Dlatego zachęcam nie tylko do treningów biegowych, ale także marszobiegów i wycieczek biegowych, które przyzwyczaja nasze mięśnie do obciążeń, ale przede wszystkim głowę do tego, że jesteśmy w stanie biegać tak długie dystanse.