Jak mors radzi sobie z upałem? – wywiad z Elżbietą Karpowicz

Temperatury przekraczające 25 stopni Celsjusza nie są wymarzone dla wszystkich tych, którzy kochają lodowate kąpiele. Zapytaliśmy Panią Elżbietę z Morsy Torzym jak radzi sobie podczas upałów. A Wy jakie macie sposoby?

 Lato za pasem. Dla większości osób to czas, na który czekają cały rok… Jak Ty – jako zapalona wielbicielka lodowatej wody odnosisz się do upałów?

 Lato jest też bardzo potrzebne. Ja osobiście bardzo lubię lato. Mieszkam w Łagowie Lubuskim ta perła województwa jakby „nie pozwala” mi nie lubić tej pięknej pory roku.

Masz jakąś alternatywę? Może bale z lodem, a może harujesz ciało w łazience? ?

Ja jako mors posiłkuję się lodowatymi prysznicami. Oczywiście chodzę też nadal do jeziora. Bardzo wcześnie rano około 7 woda jest przyjemnie zimna. Wtedy też można się poczuć prawie jak zimą.

Rozumiem, że z morsowaniem musisz poczekać do jesieni. Osoby morsujące często uprawiają inne formy aktywności fizycznej. Czy ty też należysz do tej grupy?

Jeśli chodzi o inną formę aktywności to chodzę na crossfit i na jogę. Jeżdżę też rowerem i uprawiam „nordic walking”. Ciało trzeba przygotować do zimy. Nie ma zmiłuj.

Morsujesz w Grupie Morsy Torzym. W sezonie zimowym spotykaliście się cyklicznie na morsowaniu, czy teraz w ciepłe dni również się spotykacie?

Z grupą morsów z Torzymia spotykam się na zajęciach crossfit. Uwielbiamy te zajęcia bo mamy super trenera.

Jak według Ciebie morsy powinny planować lato? A Ty? Jakie masz plany na wakacje?

Jeśli chodzi o wakacje myślę o wyjeździe nad polskie morze. Woda tam jest na pewno zimniejsza niż w jeziorze. Zresztą ja jestem wodolubna więc gdybym mogła to nie wychodziłabym w ogóle z wody.